No to podekorujmy.
Moje dwa ulubione kolory od ktorych zawsze sie wszystko
zaczyna (a pozniej zupelnie inaczej konczy) jest czarny i bialy. Zawsze dobrze
wyglada i zawsze dobrze gra z innymi kolorami. Moze byc to delikatne
zestawienie albo takie …hmmmm nazwijmy je lubudu, ktore tez czasem uwielbiam.
Lubie zdjecia, ale takie prawdziwe, wywolane, oprawione i
powieszone a nie na USB x400 i tylko palec boli od przyciskania next, next,
next a potem w glowie pustka, nic sie nie pamieta co sie widzialo.
Lubie takie zdjecia ktore uchwycily moment, opowiadaja jakas
historie tysiac razy lepiej niz slowa, takie z ktorych mozna poczuc temperature
i powachac zapach. Dlatego moze takie scienne zestawienia, zdjecia, male
szkice, jakis oprawiony element zawsze przyciagaja moja uwage.
U siebie w domu takich miejsc mam dwa.Oczywiscie
czarno-biale zdjeciach w czarnych ramkach z najlepszymi momentami z najlepszych
wakacji w zyciu. Chcialabym miec ich wiecej, zdjec, nie wakacji zycia, ale dzis
moge miec tylko tyle.
Poki co kilka wykopalisk, ktore osobiscie przypadly mi do
gustu.
Abstract-Cold-Song-wall-mural-by-Martin-Bergström
Jak widac czarno na bialym, kolory sa super ale ja lubie je
zlamac jakims mocnym akcentem. Jakas czerwien, zielen a moze nawet zolty
niebieski czy pomaranczowy.
Tak jakos zawsze mnie ciagnie zeby cos gdzies zawibrowalo
pozytywna energia.
Inspiracji sa miliony, mozna smialo zapisac tu 200 stron ale
po co. Gdzie ta frajda poszukania czegos samemu.
@
No comments:
Post a Comment