Gdy bylam mala , mama miala w kuchni....hmmmm trudno to chyba nazwac tapeta....taka ciemnozielona jakby wykladzine.Wykladzina taka dywanowa chyba , bo pamietam ze kot czesto chodzil po scianach. Taki kurs mial pomiedzy talerzami i zegarem z kukulka.
Potem nadszedl czas na sciany tylko malowane, ale w moim starym domu taka opcja zawsze odpadala bo sciany byly nierowne, wiec najlepiej te niedoskonalosci bylo przykryc tapeta.
Jest wiec ze mna od zawsze. Choc nie bylo w domu wzorzystych, to przyszedl moment , ze i takie weszly w mode. Nie mowa tu teraz o kwiatach i nie wiadomo jakich babcinych motywach, ale takie juz troche bardziej nowoczesne. Wtedy sie do nich przekonalam. Calego pokoju moze bym nie zdecydowala sie wytapetowac, zwlaszcza w tapety ponizej, bo to chyba mozna zwariowac, ale napewno sa dobrym akcentem dekoracyjnym dla osob odwaznych i nie bojacych sie kolorow.
www.marimekko.com
www.moooi.com
www.assimeugosto.com
www.desiretoinspire.net
No comments:
Post a Comment